MONOVID-19

TEATR WOBEC PANDEMII / MONODRAMY CHORWACKIE W PRZEKŁADZIE NA JĘZYK POLSKI

WIOSNA NASZYCH NIESNASEK

Autor KATJA GRCIĆ

Król Ryszard III:

Cóż mogę wam powie­dzieć? Tak wyszło. Edward roz­cho­ro­wał się tuż zanim się zaczę­ło. Jest zatem w gru­pie osób szcze­gól­nie nara­żo­nych. Od razu powie­dzia­łem, że nie może­my wysta­wiać go na dodat­ko­wy stres! Zapa­dła decy­zja, że tak cho­ro­wi­ty i nie­pew­ny w żad­nym razie nie może prze­jąć cię­ża­ru wła­dzy w tych trud­nych czasach.

No a Kla­rens cał­kiem przy­pad­ko­wo, z powo­du jakie­goś nie­po­ro­zu­mie­nia z Edwar­dem, znaj­du­je się teraz w Tower. Nie wie­my, z kim miał kon­takt przez ostat­nie tygo­dnie, ale wie­my, że się prze­miesz­czał, więc doszli­śmy do wnio­sku, że ści­sła izo­la­cja jest naj­lep­szym roz­wią­za­niem. Nie­któ­rzy mówią o czter­na­stu dniach, ale kon­sul­to­wa­łem się z leka­rza­mi, któ­rzy są zda­nia, że wirus może pozo­stać w orga­ni­zmie znacz­nie dłu­żej. Dla­te­go zade­cy­do­wa­li­śmy, że dla jego dobra zacznie­my od dwu­dzie­stu ośmiu dni.

Regu­lar­nie piszę do nie­go listy, w któ­rych go pocie­szam i oczy­wi­ście wybiór­czo infor­mu­ję go o wyda­rze­niach. Pisze, że cier­pi na bez­sen­ność i kosz­ma­ry. Boję się, szcze­rze się boję o jego rozum i każ­de­go wie­czo­ra pro­szę Boga, aby mu go jak naj­szyb­ciej odebrał.

Elż­bie­ta z chłop­ca­mi schro­ni­ła się w opac­twie West­min­ster. Prze­ko­ny­wa­łem ją, że wirus ata­ku­je tyl­ko sta­rych i cho­rych, dla­te­go powin­na pozwo­lić mło­de­mu Edwar­do­wi, księ­ciu Walii, zasiąść na tro­nie, któ­ry do nie­go nale­ży, co okre­śla porzą­dek suk­ce­sji. Była bar­dzo zde­ner­wo­wa­na tą pro­po­zy­cją i popro­si­ła mnie o to, żeby w poro­zu­mie­niu z rodzi­ną zna­leźć roz­wią­za­nie, któ­re nie będzie obej­mo­wa­ło jej dzieci.

Cóż za sza­lo­ny zbieg oko­licz­no­ści! Gdy tyl­ko dowie­dzia­łem się o pan­de­mii, posta­no­wi­łem poświę­cić się modli­twie i kon­tem­pla­cji. Dla­te­go nie­chęt­nie i z cięż­kim ser­cem zgo­dzi­łem się tym­cza­so­wo prze­jąć wła­dzę. Dosłow­nie mnie bła­ga­li – i co mia­łem zro­bić, nie mogłem się prze­cież zacho­wać nie­ludz­ko i zosta­wić swo­ich pod­da­nych na pastwę losu w tym wirze zagro­że­nia i strachu.

Natych­miast wpro­wa­dzi­łem kwa­ran­tan­nę i godzi­nę poli­cyj­ną, zamkną­łem wszyst­ko, zabro­ni­łem wszel­kich form zgro­ma­dzeń publicz­nych, a następ­nie, aby słu­żyć za przy­kład innym, sam też się odizo­lo­wa­łem. Ostat­nio byłem na nar­tach w Austrii, ale tak napraw­dę wca­le mnie to nie mar­twi. Jeśli wystą­pią jakie­kol­wiek obja­wy, kaza­łem w pra­wym skrzy­dle zam­ku pota­jem­nie urzą­dzić miesz­ka­nie wypo­sa­żo­ne w naj­lep­szy sprzęt medycz­ny i tam będę pod wła­ści­wą opie­ką. Powia­do­mi­li­śmy jed­nak opi­nię publicz­ną, że głów­nym powo­dem mojej izo­la­cji jest ryzy­ko zara­że­nia poprzez listy od Kla­ren­sa, a z tej kore­spon­den­cji po pro­stu nie mogę zrezygnować.

Począt­ko­wo nie mia­łem innej roz­ryw­ki niż śle­dzić wła­sny cień na słoń­cu, ale potem wzią­łem się w garść i dosze­dłem do wnio­sku, że nie mogę kró­lo­wać bez kró­lo­wej. Lady Anna zosta­ła uko­ro­no­wa­na w try­bie pil­nym zaraz po tym, jak pocho­wa­ła męża i tego swo­je­go sza­lo­ne­go teścia. Opie­ra­ła się oczy­wi­ście i opo­wia­da­ła jakieś bzdu­ry, że przy­czy­ni­łem się do ich śmier­ci, sza­lo­ne oskar­że­nia, któ­re z łatwo­ścią mogli­śmy oba­lić. Sek­cja zwłok teścia wyka­za­ła, że był zara­żo­ny, a ponie­waż wie­dzie­li­śmy o jego kon­tak­tach z synem, doszli­śmy do wnio­sku, że zosta­ło po pro­stu przy­śpie­szo­ne to, co nieuchronne.

Gdy kró­lo­wa już wpa­dła w moje ręce, to zaba­wia­łem się nie­źle przez kil­ka dni. Skar­ży­ła się, że zadzwo­ni na jakąś „Nie­bie­ską Linię” – powie­dzia­łem jej, żeby to sobie zgła­sza­ła, gdzie tyl­ko chce. Nasz kraj jest tak urzą­dzo­ny, że w tym wypad­ku to ona musia­ła­by opu­ścić tę wygod­ną i prze­stron­ną rezy­den­cję, któ­rą jej zapew­ni­łem. Oczy­wi­ście wszyst­ko bym zatu­szo­wał, ale nawet gdy­bym tego nie zro­bił, nie otrzy­mał­bym kary poważ­niej­szej niż wyrok w zawie­sze­niu. Poza tym, nie jestem głu­pi, nawet jeśli ją cza­sa­mi do cze­goś zmu­szam, to sta­ram się nie zosta­wić śladów.

Ale zosta­nie ado­ni­sem, by god­nie spę­dzić ten ciąg dni róża­nych wyda­ło mi się wkrót­ce zupeł­nie nie­tra­fio­nym wybo­rem. Moim obo­wiąz­kiem jest zro­bić wszyst­ko, co w mojej mocy, aby zła­go­dzić tak­że tę kata­stro­fę gospo­dar­czą. Poma­ga­nie naj­bar­dziej bez­bron­nym jest moim prio­ry­te­tem – rynek finan­so­wy, linie lot­ni­cze, sie­ci hote­lo­we (zwłasz­cza te, któ­re są współ­wła­sno­ścią Yor­ku), bran­ża rej­sów wyciecz­ko­wych… To wszy­scy nasi lojal­ni part­ne­rzy, któ­rych nie może­my teraz zosta­wić na lodzie.

Na szczę­ście dzi­wacz­ny Apel Kli­ma­tycz­ny tra­fił do moje­go spa­mu i tam przy­pad­ko­wo zawie­ru­szył się wśród innych sza­lo­nych żądań moich współ­o­by­wa­te­li. Wszy­scy się boją i mar­twią, co ozna­cza, że ​​jest to ide­al­ny czas, żebym zatwier­dził odwier­ty na dodat­ko­wych tere­nach. Cena ropy cią­gle spa­da, ale to wca­le nie ozna­cza, że ​​musi­my zaprze­stać wysił­ku, aby ją zna­leźć. W koń­cu otwo­rzy­łem Cen­trum usu­wa­nia odpa­dów radio­ak­tyw­nych, nie­ste­ty świę­to­wa­li­śmy tyl­ko w naj­węż­szym krę­gu naszej stre­fy wpły­wów. Ponad­to, wysta­wi­łem na sprze­daż pań­stwo­wą zie­mię w świet­nej loka­li­za­cji, na wszel­ki wypa­dek. Jeśli sprze­daż się powie­dzie, wte­dy, gdy wszyst­ko się skoń­czy, roze­gra­my tam sobie rund­kę gol­fa na cześć korony.

Uczy­ni­łem warun­ki otrzy­ma­nia pomo­cy finan­so­wej tak skom­pli­ko­wa­ny­mi, że powin­no mi to zapew­nić przy­naj­mniej kil­ka mie­się­cy spo­ko­ju i wol­no­ści od naprzy­krza­ją­cych się akty­wi­stów. Teraz, gdy nasza wol­ność oso­bi­sta zosta­ła tak gwał­tow­nie zdu­szo­na, nie może­my dopu­ścić do tego same­go w naszej gospo­dar­ce. Dekla­ra­cyj­nie zamkną­łem gra­ni­ce, wszyst­ko ze wzglę­dów bez­pie­czeń­stwa, ale mój Boże, jakaś płyn­ność musi być zachowana.

Jeśli jestem za coś wdzięcz­ny, to za to, że nikt nas już nie zamę­cza tymi pie­przo­ny­mi migran­ta­mi. Kon­tro­lu­ję media i wypeł­niam je przede wszyst­kim cyfer­ka­mi i wykre­sa­mi, od cza­su do cza­su wypusz­czam paskud­ne zdję­cie z Włoch lub bole­sne świa­dec­two z Nowe­go Jor­ku, aby przy­po­mnieć im, jak dobrze sobie tutaj radzi­my i jaki suk­ces odnie­sie­my w tej woj­nie prze­ciw­ko nie­bez­piecz­ne­mu, ale nie­wi­dzial­ne­mu wro­go­wi. Infor­ma­cję, że nale­ży­my do sła­bo zalud­nio­nych kra­jów o małej popu­la­cji, pod­li ludzie wyry­wa­ją z kon­tek­stu, aby zdys­kre­dy­to­wać moje działania.

Jeże­li to będzie dłu­żej trwa­ło, może będzie­my zmu­sze­ni odwo­łać wybo­ry, co, jak wiem, jest strasz­nym cio­sem dla demo­kra­cji, ale ryzy­ko dla nasze­go sta­rze­ją­ce­go się naro­du jest zbyt duże. Zdro­wie jest teraz naj­waż­niej­sze – prio­ry­te­ty muszą się zmie­niać. Tej wio­sny naszych nie­sna­sek nie powin­ny prze­cież dodat­ko­wo mącić ponu­re prognozy.

Nie może­my wiecz­nie sie­dzieć w głu­piej izo­la­cji! Już od daw­na mam tego dość. Począt­ko­wo kon­fe­ren­cje pra­so­we mnie nawet bawi­ły, ale wkrót­ce sta­ły się nud­ne, zwłasz­cza gdy zaczę­ła się kry­ty­ka i pyta­nia doty­czą­ce nasze­go sys­te­mu opie­ki zdro­wot­nej, nie­do­bo­ru sprzę­tu medycz­ne­go i bra­ku środ­ków ochro­ny dla per­so­ne­lu szpi­ta­la. Zaczę­li mnie dener­wo­wać, więc zało­ży­łem sztab, któ­ry ma się zaj­mo­wać tymi bzdu­ra­mi i posta­no­wi­łem poświę­cić się waż­niej­szym sprawom.

To oczy­wi­ste, że nie będzie­my w sta­nie zatrzy­mać ludzi w ich domach na zawsze. Już teraz nie da się kon­tro­lo­wać, w jakim stop­niu w ogó­le sto­su­ją się do obostrzeń. Roz­ma­wia­łem z moimi dorad­ca­mi i posta­no­wi­łem zain­we­sto­wać znacz­ną część pań­stwo­wych pie­nię­dzy w roz­wój nowej apli­ka­cji. Jeśli się powie­dzie, to wszy­scy będzie­my mogli szyb­ko powró­cić do codzien­no­ści, a nasze inte­li­gent­ne tele­fo­ny będą nas chro­ni­ły i moni­to­ro­wa­ły oraz infor­mo­wa­ły nas, jeśli ktoś w pobli­żu zosta­nie zara­żo­ny. Czy na dłuż­szą metę nie jest to genial­ny plan? Powie­dzia­łem wszyst­kim, że zain­we­sto­wa­łem pań­stwo­we pie­nią­dze w wyna­le­zie­nie szcze­pion­ki tak szyb­ko, jak to moż­li­we, ale w rze­czy­wi­sto­ści sam to tro­chę odro­czy­łem. Gdy apli­ka­cja będzie goto­wa, powie­my wszyst­kim, że nie­ste­ty, pomi­mo wiel­kie­go wysił­ku naszych naukow­ców, szcze­pion­ka nie zosta­ła wyna­le­zio­na. Muta­cje wiru­sów są tak nie­prze­wi­dy­wal­ne. Aby zła­go­dzić ich roz­cza­ro­wa­nie, zapre­zen­tu­ję im apli­ka­cję „Twój Pew­ny Przy­ja­ciel”, umoż­li­wia­jąc im jak naj­szyb­szy powrót do pra­cy. Do tego cza­su i tak będzie­my sie­dzieć w gów­nie po uszy – ja, ponie­waż kasy pań­stwo­we zosta­ną w dużej mie­rze opróż­nio­ne, a oni, ponie­waż zaczną umie­rać z gło­du i biedy.

Aby wzmoc­nić ich zaufa­nie i przy oka­zji uwol­nić się od tej nud­nej kwa­ran­tan­ny, zało­ży­łem nowe sto­wa­rzy­sze­nie pomo­cy huma­ni­tar­nej. Sytu­acja jest kry­zy­so­wa, król musi sta­nąć na pierw­szej linii obro­ny. To jest jego świę­ty obo­wią­zek. Teraz znów jestem w akcji, co jest dla mnie jedy­nym zno­śnym sta­nem. Skła­dam oświad­cze­nia, ini­cju­ję pro­jek­ty, zała­twiam kwe­stię posił­ków i leków dla osób star­szych i samot­nych. Nagra­li mnie dla tele­wi­zji, jak jadę rowe­rem z koszem peł­nym jedze­nia. Zało­ży­łem maskę i ręka­wicz­ki poka­zu­jąc, że pra­cu­je­my zgod­nie z naj­wyż­szy­mi stan­dar­da­mi higie­ny. Oczy­wi­ście po dwóch dniach wszyst­ko to kurew­sko mnie znu­dzi­ło, więc dołą­czy­łem do wolon­ta­riu­szy, któ­rych, dzię­ki Bogu, w takich sytu­acjach nie brakuje.

Wczo­raj mie­li­śmy wspól­ną sesję dla mediów. Zanim foto­graf cyk­nął zdję­cie, aby dodać wszyst­kim otu­chy i pod­nieść mora­le, wykrzyknąłem:

Naprzód! marsz! idź­my, połą­czyw­szy dło­nie, w podwo­je nie­ba albo w pie­kieł tonie!

Wszy­scy wte­dy chwy­ci­li­śmy się za ręce, a ja roz­cią­gną­łem usta w swo­im naj­szer­szym uśmie­chu, zare­zer­wo­wa­nym tyl­ko na spe­cjal­ne okazje.

Uwa­ga Autorki //

Cyta­ty w języ­ku chor­wac­kim w prze­kła­dzie Mate Mara­sa pocho­dzą z:

Sha­ke­spe­are, Wil­liam. (1982) Rikard III, Zagreb: Naklad­ni zavod MK.

Uwa­ga Tłumaczki //

Cyta­ty w języ­ku pol­skim w prze­kła­dzie Józe­fa Pasz­kow­skie­go pocho­dzą z:

Sha­ke­spe­are, Wil­liam. Król Ryszard III. Tra­ge­dia w 5 aktach, Fun­da­cja Nowo­cze­sna Pol­ska, na podst. Wyda­nia z 1924 roku, nakł. i druk Wil­hel­ma Zuker­kan­dla, Złoczów.

PRAWA AUTORSKIE: Wszel­kie pra­wa zastrzeżone.

Prze­kład z języ­ka chor­wac­kie­go: Gabrie­la Abrasowicz

KATJA GRCIĆ

(ur. 1982, Split) – ukoń­czy­ła angli­sty­kę i ger­ma­ni­sty­kę na Wydzia­le Filo­zo­ficz­nym w Zada­rze. Uczęsz­cza­ła na szko­le­nie zawo­do­we na uni­wer­sy­te­cie w Gra­zu (Karl-Franz Uni­ver­si­tät) i Wied­niu (Zen­trum für Trans­la­tion­swis­sen­schaft). W 2018 roku roz­po­czy­na stu­dia magi­ster­skie na Aka­de­mii Sztu­ki Dra­ma­tycz­nej w Zagrze­biu. Pisze poezję, pro­zę i tek­sty dramatyczne.

Opu­bli­ko­wa­ne zosta­ły dwa zbio­ry jej poezji i opo­wia­dań Nosi­ve kon­struk­ci­je (pol. Kon­struk­cje nośne, 2015) i dwu­ję­zycz­ne wyda­nie Lje­to / Sum­mer (pol. Lato, 2017). Wkrót­ce uka­że się jej trze­cia książ­ka, któ­rą okre­śla jako hybry­dę pro­zy i dramatu.

Jej tek­sty uka­za­ły się tak­że na łamach kra­jo­wych i zagra­nicz­nych cza­so­pism: „Pobo­cza” i „Signa­tu­ren”. Była uczest­nicz­ką wie­lu festi­wa­li i wyda­rzeń lite­rac­kich (Tar­gi Książ­ki we Frank­fur­cie, Gora­no­vo prol­je­će, Split­sko lje­to, Kali­bar festi­val, Babel­sprech, Poli­gon i inne).

Autor­ka tek­stów dra­ma­tycz­nych Mole­ku­le (pol. Czą­stecz­ki) i  Strah tije­la od poda (pol. Strach cia­ła przed pod­ło­gą), za któ­rą zdo­by­ła trze­cią Nagro­dę im. Mari­na Drži­cia za 2019 rok.

Pra­cu­je jako tłu­macz­ka, kry­tycz­ka i dra­ma­turż­ka. Miesz­ka w Zagrzebiu.